Powroty na stare śmieci, czyli Warszawa da się lubić :-)

Z Warszawy wyniosłam się wiele lat temu…

Najpierw szukałam szczęścia za granicami kraju, ale cały czas ciągnęło mnie do Rodziny, do Przyjaciół. Strasznie tęskniłam i nie mogłam na dłuższą metę być daleko. Potem Pan M. tak mnie omotał, zawrócił w głowie, że koniec końców osiadłam na południu i dobrze mi tu!

Jakiś czas mieszkałam w Krakowie, bo zawsze marzyłam o tym, żeby tam zamieszkać. To miasto ma jakiś taki urok, którego nie umiem nazwać, ale ilekroć tam jestem wracam do mojej ukochanej “Pauzy”, którą poznałam dzięki Rudej ( dzięki Kochana! ) i fajnie mi tam. Lokal, który ściany zapełnione ma zdjęciami,  portretami ludzi…zboczenie moje!

Gdyby ktoś wybierał się do Krakowa, to polecam zajrzeć do “Pauzy” na Floriańskiej.

Potem Bielsko stało się moim domem. Od 10 lat mieszkam tu i nie wyobrażam sobie jakichkolwiek zmian. Wrosłam w to miasto głęboko, a stolica Podbeskidzia jest dla mnie idealna pod każdym względem.

Warszawa to miejsce do którego wracam chętnie przez ludzi, którzy tu mieszkają…

Wiem, wiem, nasłuchałam się o “warszawce”, ale gdyby ktoś mieszkał tu od urodzenia, tak jak ja mieszkałam, wiedziałby, że złą renomę wyrabiają “słoiki”, a nie rodowici Warszawiacy. Rodowitych trochę jest, ale przyjezdnych niestety więcej. Ostatnia moja wizyta w Warszawie była krótka. Niby cały weekend, ale tak szybko to minęło, że zanim się obejrzałam już siedziałam w pociągu do Katowic.

Moje K. i J. jak zwykle przygotowały multum wrażeń, żebym mogła sobie wspominać i tęsknić! No cóż życie tak się czasem układa, że serce wysyła człowieka daleko od Przyjaciół.

Pocieszające w tym wszystkim jest to, że prawdziwe przyjaźnie potrafią znieść wszystko, a nawet z odległości zrobić atut… nie mamy przesytu, co nie Dziewczynki?

hi1_3173-copy

Sobotnie przedpołudnie było kolorowe i smakowite. Piliście kiedyś zielony koktajl z jarmużu, banana, szpinaku i selera naciowego? Jeśli nie, to koniecznie spróbujcie! Wart smaku i pięknego zielonego koloru.

Były i inne smakołyki. Sami zobaczcie…palce lizać!

hi1_3099-copy

hi1_3066-copy

 

hi1_3106-copy

 

hi1_3108-copy

 

hi1_3103-copy

 

Pizza domowa przepyszna, jeszcze tak dobrej nie jadłam jak żyję!

Dzięki J. za wspaniały przepis. Piekłam w zeszłym tygodniu z moimi Bąblami – super pomysł na spędzanie długich zimowych wieczorów wspólnie i rodzinnie…

A potem było śmiesznie, naturalnie, babsko…tak jak jest tylko z Wami! Dziękuję za ten czas.

Fajnie mieć z kim wspominać i nigdy się tym nie znudzić. Może nie spotykamy się często, ale jak na obecne scenariusze, które pisze nam życie, nie jest źle! Oby nie było gorzej.

Każda z nas ma swój świat, ale piękne w naszej przyjaźni jest to, że mamy w tych swoich światach czas dla siebie. W pogoni za każdym dniem potrafimy o sobie pomyśleć, wyciągnąć telefon i zadzwonić…

Znamy się w końcu 21 lat, a to kawał życia!

I pomyśleć, że było nas 4, a zostało 3…“naturalna selekcja” powiedziałby ktoś. Ja myślę, że to beznadziejny zbieg okoliczności i różne rozumienie słowa “Przyjaźń”. Jedni uważają, że możesz się nie kontaktować, nie widzieć przez pół roku i jak zadzwonisz, to ten ktoś odbierze od Ciebie telefon. Inni twierdzą, że “Przyjaźń” powinna być pielęgnowana i tu częsty kontakt jest potrzebny. I jeden i drugi przypadek jest “Przyjaźnią”, ale warto czasem sprawdzić czy Ty i Twój Przyjaciel macie o swojej relacji taką samą opinię… czasem okazuje się, że niekoniecznie i konsekwencja, jaką można ponieść jest bolesna, bardzo bolesna.

Czy przed Przyjacielem wstydzisz się przyznać, że coś Ci nie wyszło, że wpadłeś w tarapaty? Czy boisz się poprosić o pomoc? Ja nie, a Wy?

hi1_3248-copy hi1_3249-copy hi1_3250-copy

 

Fajnie Was mieć Laski!

hi1_3298-copy hi1_3301-copy