O tym, że warto mieć marzenia cd…

Marzenia małe, duże, moje, Twoje, nasze, wspólne…

Najważniejsze czy spełnione 🙂

 

W poprzednim poście obiecałam przedstawić Wam wspaniałą Kobietę, co też czynię z przyjemnością.

Mowa tu o mojej Babci Natalii Zarzyckiej z domu Odyńskiej,

która 27.07.2017 roku skończy 90 lat.

hi1_3449-2-copy

 

Chciałabym wyglądać i czuć się tak, jak Ona w tym wieku, choć nasze pokolenie raczej nie da rady żyć tak długo. My jesteśmy o wiele słabsi od naszych Pradziadów i Dziadów.

Myśląc o tym ile moja Babcia przeżyła w swoim życiu, słowa ” co nas nie zabije, to nas wzmocni” nabierają całkowicie innego wymiaru. Babcia Tala jest osobą, która chętnie mówi o czasach młodości, o czasach wojny, dzięki czemu ja znam historię jej życia. W miniony weekend, kiedy Ją odwiedziłam, opowiedziałam o poście poświęconym marzeniom i o tym, że będzie w nim mowa o Jej marzeniu, które właśnie się spełnia. Ucieszyła się i poprosiła mnie o jedno :” Napisz trochę o historii…”. Nie mogę jej zawieźć, sami rozumiecie…

W wielkim skrócie trochę historii…

Moja Babcia urodziła się 27 lipca 1927 na Polesiu, we wsi Hola. W wieku pięciu lat wraz z sześciorgiem rodzeństwa i rodzicami przeniosła się do Brześcia. Ojciec był dostawcą (zaopatrzeniowcem), a matka gospodynią domową. Babcia przed wojną ukończyła sześć lat szkoły podstawowej. Od 1938 roku należała do harcerstwa, gdzie zajmowała się pomocą ludności cywilnej i wyłapywaniem szpiegów niemieckich. W czasie wojny, podczas okupacji rosyjskiej, kontynuowała naukę w szkole rosyjskiej, a po wkroczeniu Niemców kiedy wszystkie szkoły zamknięto, rozpoczęła naukę w szkole tajnego nauczania. Pod pseudonimem ” Jaskółka” została zaprzysiężona do Szarych Szeregów, gdzie była zwiadowcą. Potem wstąpiła do AK, gdzie była starszym strzelcem i sanitariuszką w oddziale Skorpiona. Podczas jednej z akcji została ranna. Od 1945 roku działała w organizacji ZOW (Związek Obrońców Wolności). Dnia 28 lipca 1948 roku została aresztowana przez NKWD, a 17 września 1948 roku skazana na 25 lat pozbawienia wolności, 5 lat pozbawienia praw obywatelskich oraz całkowitą konfiskatę mienia. Zesłano ją do łagru w Workucie, gdzie siedziała 8 lat. To były chyba najbardziej ciężkie lata dla mojej Babci…

Zapewniam Was, że można się zakochać nie widząc kogoś, a czytając jego grypsy… tak na zawsze… to jedna z historii moich dziadków, która zaczyna się na dalekiej północy, za kołem podbiegunowym, gdzie siostra szuka brata…

Jeśli ktoś ma ochotę przeczytać jedną z wielu opowieści z życia Natalii Zarzyckiej, zachęcam do lektury książki Anny Herbich pt.” Dziewczyny z Syberii”. Jest to jedna z kilku książek serii  ” Prawdziwe historie.” Babcia sprezentowała całej rodzinie i przyjaciołom, każdemu z odrębną dedykacją. Pozwolę sobie zamieścić tu tylko mały fragment tego, co nam napisała “…Proszę by czas nie zatarł śladów. Moje pokolenie odchodzi i ja odejdę, ale pamięć po dziadkach i pradziadkach Natalii z domu Odyńskiej i Olgierda Zarzyckich niech przetrwa w następnych pokoleniach. To jest historia napisana życiem. Bez historii żaden naród nie może istnieć. Historia – to tożsamość Polaków. Babcia i Prababcia Tala.”

hi1_3439-copy

Zapisała się na kurs komputerowy i śmiga w internecie jak mało kto… Babciu jesteś WIELKA!!! Kocham Cię!

hi1_3377-copy

Strona internetowa Łagierników, Żołnierzy Armii Krajowej jest dla Niej bardzo ważna    www.armiakrajowa-lagiernicy.pl

Na marzenia nigdy nie jest za późno…

Moja Babcia obecnie mieszka w Warszawie, gdzie nie czuje się dobrze, ponieważ od wielu lat choruje na astmę. U nas, na Podbeskidziu, czuje się świetnie, ponieważ powietrze jest tu naprawdę czyste. Myślę, że to był właśnie impuls do tego, żeby ponad dwa lata temu poprosiła mojego Teścia o pomoc w kupnie małego domu na Podbeskidziu, w okolicach Soli. Wszystko w wielkiej tajemnicy, jakby wiedziała jaka będzie nasza reakcja…reakcja Rodziny przez duże “R”… Pamiętam jak powiedziała mi o tym po roku. Zaczęłam się pukać w głowę myśląc ” Rany boskie jak Babcia sobie to wyobraża? Tu, w górach, sama…”. Byłam przerażona. Teraz się zastanawiam czemu… Przecież każdy z nas ma jakieś marzenia. Jedni większe, drudzy mniejsze, ale jedynym punktem wspólnym jest to, żeby te marzenia spełnić. I pomyśleć, że mogłam trafić do tej części naszej rodziny, która z racji ” głupiego pomysłu” Babci nie utrzymuje z Nią kontaktu… Wyobrażacie to sobie? Mi coraz ciężej jest to sobie wyobrazić zwłaszcza, że usłyszałam od Babci słowa “…bo wiesz ja nie chcę sama umierać…”. Sama z powodu marzenia, które postanowiła spełnić w wieku 89 lat, kiedy wsparcie rodziny powinno być oczywistą oczywistością… Nie wiem jaki mnie czeka los na starość, Wy też tego nie wiecie, ale mimo wszystko wierzę, że warto mieć marzenia i je spełniać i wierzę w to, że uda mi się wychować moje dzieci tak, by wspierały mnie wtedy, kiedy będę tego najbardziej potrzebowała… może w wieku 89 lat zapragnę kupić sobie wyspę na Pacyfiku? A co? Może mnie będzie stać…

Żebyście widzieli uśmiech mojej Babci jak jej opowiadam co już jest skończone, co będzie robione niebawem… Bezcenny. Ona jak nikt inny uświadomiła mi, że można, jeśli się tylko chce…nie ważne jak, nie ważne gdzie, ważne, że teraz…

Może brzmi to jak szaleństwo ” W wieku 89 lat kupiłam pół domu.”, ale moja Babcia Tala jest dla mnie bohaterką, bo w tym wieku mieć TAKIE marzenie, to nie lada odwaga i wyczyn. Ja Jej kibicuję, a Wy?

Pozdrawiam Was,

Kasia